Podsumowując.......
zaloguj
Tak jak w tytule...lipiec był baaaardzo pracowity....dla małżona rzecz jasna....ja tylko jeździłam i sparwowałam nad wszystkim controling....szefowa moze być tylko jedna..... a serio to chciałoby się tam troche ogarnąc ten sajgon, niestety przy małym brzdącu, który jak na swój krótki jeszce żywot śpi w dzień niewiele to niestety się nie da
Ale do sedna...
1. Na pierwszy rzut płytki w kotłowni...(kolor jasny szary)
2. Potem przyszła kolej na ocieplenie....mąż z radością i pomocnikiem w postaci szwagra zabrał się do pracy :)
3. Zaraz potem pzryszły dzwi do głównych i kotłowni.......padło na grafit chociaż pierwszym typem były białe do (z białych zrezygnowałam myslac ze beda sie brudzic niemilosiernie). Dzrzwi z pochwytem i elektrozaczepem. Pochwyt ładnie wygląda ale minus (drzwi mozna otworzyc tylko z klucza chyba ze jest włąsnie elektrozaczep...ten jednak trzyma dzrwi ,,lekko" i przy mocniejszym wietrze mogą sie otwierac....pozyjemy zobaczymy jak bedzie
Do kotłowni.....z tyłu domu
W międzyczasie chłopaki wymurowali ogrodzenie (całe 60m)...miało być wysokie na 170 cm i konkretne, czyli szerokie słupki (są metrowe) i wysoka podmurówka (tez około 1m)
okazało się że jedna strona terenu jest wyzej położona....tak wiec tam gzdie teren jest nizej ogrozdenie ma ok 180 cm...ogólnie wyszło dobrze. Na początku miał być pustak łupany ale mi się nie podobał, ogrodzenie będzie ozcywiscie jeszce oblozone cienkim styropianem i masą, kolory jakieś szarości. Na zdjęciach widać stare tuje...które w niedługim zcasie zostaną usunięte ustępując miejsca nowym młodym tujkom szmaragdowym.
Nasza jabłoneczka...też już stara ale napewno z nami zostaje
Tak mniej więcej ma to wyglądać
ewentualnie przęsła żaluzjowe
a tu nasze pierwsze posadzone drzewka...świerki...na żywo ładniejsze